środa, 10 kwietnia 2013

Prolog. {What hurts?}

Opis: Patty Everdeen ma ciężkie życie  Z dnia na dzień jest coraz gorzej. 
Gdy dowiaduje się o śmierci matki, jest załamana. 
Nikogo prócz niej nie ma. Ale czy na pewno? 
Czy jej ojciec, którego nigdy nie znała, nagle sobie o niej przypomni? 
Czy czeka ją nowe, lepsze życie? 
Ostrzeżenia: AU - One Direction nie istnieje. Opowiadanie może zawierać wulgaryzmy, drastyczne opisy, sceny erotyczne, przemoc, próby samobójstwa itp. Za wszelki uszczerbek psychiczny lub fizyczny, nie odpowiadam. 
Informacja: Żadne z tych zdarzeń nie miało miejsca w życiu bohaterów.
_____________________________________________________


Otwieram oczy. Podnoszę się na łokciach aby spojrzeć, która godzina. Jest wcześnie. 05:57. Nie mogę zasnąć. Boję się o mamę. Co jeśli już nie żyję? Taka była prawda. Moja mama już długo nie pożyję. To po niej widać. Wtedy... wtedy pójdę do domu dziecka? Przecież nie mam żadnej rodziny. Ale przecież... przecież mam ojca. Tylko że... nie znam go, a on mnie. Zresztą kto by chciał mnie? Mnie. Zamkniętą w sobie 17-stolatkę, której życie wypełnione jest smutkiem? Moja maska na twarzy jest tak skuteczna, że nikt tego nie dostrzega. Usłyszałam skrzypnięcie deski w podłodze. Żyję. Kolejny dzień patrzenia jak jest coraz gorzej. Mama udaje że nic jej nie jest. To śmieszne. Przecież po niej wszystko widać. Nie chce żeby umarła,  nie chce żeby cierpiała. Choroba sprawia jej ogromny ból. Chciałabym jej pomóc. Oddać moje życie za nią. Chce tego. Ponownie zamknęłam oczy. Tik-tak. Zegar. Dziś kolejny dzień szkoły. Mama będzie sama. Sama. Tak jak ja. Nie mam nikogo. Z rodzicielką nie miałam nigdy dobrego kontaktu, ale ta cisza nie była krępująca. Było nam tak dobrze. Dziennie wymienialiśmy kilka zdań. To prawie nic. Ale ja ich potrzebuje. A jeśli jej nie będzie, to nie będzie tych kilku zdań... Jestem nikim. Dlaczego więc to ją musiało to spotkać? Zabierzcie mnie, nie ją. Dla niej będzie to ogromny ból. Przecież jestem jej jedyną córką. Jedyną. Dla matki śmierć dziecka jest najgorszym co może ją spotkać, dla dziecka najgorsze co może je spotkać, jest utrata tej osoby.... Zbieram siły na wyskoczenie z łóżka. Podchodzę do szafy, wyciągając ciemne rurki i ciemną górę. Nie chce się rzucać w oczy. Wychodząc z pokoju, napełniam miseczkę kota. Kieruję się do łazienki gdzie rozczesuje włosy i się "ogarniam". W kuchni witam się z mamą i szybko łapię kawałek chleba. Miałam jeszcze godzinę. Przejdę się. Ubieram czarną kurtkę i zwykłe trampki. żegnam się z mamą i po cichu wychodzę.
_____________________________________________________

Prolog za nami. Chyba nie jest taki zły. Jeśli możecie to mówcie/piszcie co byście zmienili/ły a co według was jest dobre. Wszystkie komentarze są mile widziane.
Pamiętaj - Czytaj, komentuj, wyrażaj swoje zdanie. Bez hejtowania.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz